Encyklopedia obrazkowa – hit dla maluchów
Nie wiem, w czym tkwi fenomen książek obrazkowych. Nie jestem do nich przekonana na 100 procent (wierzę w moc słów), ale moje dzieci za nimi przepadają. Moja pierwsza encyklopedia obrazkowa jest u nas hitem ostatnich tygodni. Dzieci ciągle ją wertują i potrafią spędzić przy niej kilkanaście minut. Co ciekawe, równie chętnie po nią sięga moja 3-latka, jak i6-latek, co oznacza, że książka może być ciekawa i dla starszych dzieci. Encyklopedia obrazkowa zyskała sporo pozytywnych recenzji. Ja dokładam swoją.
„Moją pierwszą encyklopedię obrazkową” Jana Kallwejta wydała kilka tygodni temu Nasza Księgarnia. Autor, rocznik 1981, jest znanym nie tylko w Polsce grafikiem i ilustratorem – na swoim koncie ma m.in. ilustracje do programu operowego mediolańskiej La Scali, publikacje w „Guardianie”, włoskim wydaniu „Elle”, „BEAST”, „Przekroju” i „Machinie”. Jego ilustracje są bardzo charakterystyczne, zresztą zobaczcie sami, klikając w podlinkowaną wyżej stronę. Twórczość Kallwejta jest oryginalna i reprezentuje bardzo wysoki poziom; jego rysunki są z jednej strony zrozumiałe dla odbiorcy, z drugiej pozwalają popracować wyobraźni, pobawić się w skojarzenia i odczytywać ukryte znaki.
Niedawno pokazywałam Wam „Wierszykarnię” Danuty Wawiłow, z niesamowitymi ilustracjami Joli Richter-Magnuszewskiej, którą miałam okazję osobiście poznać. Chwaliłam ilustracje pani Joli, dziś chwalę Jana Kallwejta. Poza tym duże brawa dla wydawcy – Naszej Księgarni, za to, że kształtuje gusty najmłodszych czytelników, współpracując z mądrym i utalentowanymi ilustratorami.
Książka składa się z 12 rozkładówek, które są zróżnicowane tematycznie (w domu, na wsi, w podróży, itp.) .”Moja pierwsza encyklopedia obrazkowa” przeznaczona jest do pokazywania i opowiadania. Przy jej pomocy można zaproponować dziecku serię ćwiczeń rozwijających różne umiejętności.
Co my ćwiczyliśmy przy pomocy tej encyklopedii
- nazwy pór roku i kolorów
- nazwy części ciała i garderoby
- liczby
- nazywanie emocji
- rozpoznawanie kształtów
- nazwy zwierząt
- nazwy geograficzne i środków lokomocji
- opowiadanie historii na podstawie obrazków
Możliwości, jakie daje ta encyklopedia, są naprawdę ogromne i od wyobraźni rodziców zależy, jak ją wykorzystają. Moje dzieci same biorą książkę, nawet się o nią kłócą, i po swojemu „czytają”. Ponieważ kartki są grube i solidne, można ją wertować do woli.
Co sądzicie o książkach obrazkowych? Kupujecie dzieciom?