5 wierszy, które pachną majem. Mój ulubiony to…

Maj w poezji

Maj w poezji

Kiedy w maju zaczynają kwitnąć bzy i roztaczać słodki zapach, który kojarzy mi się z dzieciństwem i młodością (obok naszego domu stały spore krzaki bzu), moja pamięć przywołuje pewien szkolny wierszyk. Wszak maj to dla mnie soczyste kiście bzu, a wierszyk do nich nawiązywał. Chciałabym wymazać go z pamięci – bo niewiele w nim poezji, za to dużo ideologii – dlatego poszperałam w tomikach w poszukiwaniu poezji pięknej, ulotnej i pachnącej bzami. Zobaczcie, co znalazłam.

Szkolny wierszyk to oczywiście „Dzień Zwycięstwa, maj zielony, białe kwitną bzy, dziadek usiadł zamyślony, wspomniał wojny dni, jak z radziecką armią sławną w bój na wroga szedł…”. Krótki, prosty, rymowany – idealny do zapamiętania i recytowania przez małe dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej kształconych w duchu przyjaźni polsko-radzieckiej. Jeden z pierwszych, które uczyłam się na pamięć. Pamiętam go do dziś, choć nie chcę, ale moja pamięć jest silniejsza. Prawda, jak łatwo jest wpoić dziecku coś, czego nie rozumie?

Żeby go wymazać, szukałam innych wierszy z wiosną, majem i bzami w tle. Bo maj, od czterech lat, jest dla mnie jednym z najpiękniejszych miesięcy w roku. Wcześniej niespecjalnie go dostrzegałam, ale kiedy na kilka dni przed Dniem Matki sama zostałam mamą pewnej ślicznej dziewczynki, maj ma specjalne miejsce w moim sercu i przywołuje piękne wspomnienia… Maj to miłość, radość, szczęście, łzy, macierzyństwo.

Poeci także dostrzegali maj. Zobaczcie, jak pięknie go przedstawiali za pomocą różnych środków artystycznych. Moim ulubionym jest wiersz Juliana Tuwima pt. „Rwanie bzu”. Czytałam go kilkadziesiąt razy, licząc czytanie w szkole, i nigdy mi się nie nudzi.

 

  1. Staff Leopold, Maj

Po złotej pogodzie

Majowej i bzowej

Powoli zapada

Zmierzch także majowy.

Obudził się wietrzyk

Łagodny i miękki

I brzozom podnosi

Zielone sukienki.

Przycicha swawolnie,

Na trawę się kładzie

I czeka na księżyc

Zaplątany w sadzie.

 

 

2. Julian Tuwim, Do krytyków

A w maju

Zwykłem jeździć, szanowni panowie,

Na przedniej platformie tramwaju!

Miasto na wskroś mnie przeszywa!

Co się tam dzieje w mej głowie:

Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,

Wesoło w czubie i w piętach,

A najweselej na skrętach!

Na skrętach – koliście

Zagarniam zachwytem ramienia,

A drzewa w porywie natchnienia

Szaleją wiosenną wonią,

Z radości pęka pąkowie,

Ulice na alarm dzwonią,

Maju, maju! – –

Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,

Wielce szanowni panowie!…

 

3. Julian Tuwim, Rwanie bzu

Narwali bzu, naszarpali,

Nadarli go, natargali,

Nanieśli świeżego, mokrego,

Białego i tego bzowego.

Liści tam – rwetes, olśnienie,

Kwiecia – gąszcz, zatrzęsienie,

Pachnie kropliste po uszy

I ptak się wśród zawieruszył.

Jak rwali zacietrzewieni

W rozgardiaszu zieleni,

To się narwany więzień

Wtrzepotał, wplątał w gałęzie.

Śmiechem się bez zanosi:

A kto cię tutaj prosił?

A on, zieleń śpiewając,

Zarośla ćwierkiem zrosił.

Głowę w bzy – na stracenie,

W szalejące więzienie,

W zapach, w perły i dreszcze!

Rwijcie, nieście mi jeszcze!

 

4. Osiecka Agnieszka, Bez

Przyniosłeś mi bez pięciolistny

w klapie od marynarki.

Świecił jak absurd czysty.

Jak order. Albo jak antyk.

Zakwitł zwyczajnie, jak wszyscy,

gdzieś na świętego Andrzeja…

Tylko od innych był tkliwszy.

Jak uśmiech. Albo nadzieja.

Bez pachniał bzem najczęściej

i przekwitł o swojej porze.

Zostało mi po nim szczęście

w liliowo bzowym kolorze.

 

5. Leśmian Bolesław, Ty przychodzisz jak noc majowa

Ty przychodzisz jak noc majowa…

Biała noc, noc uśpiona w jaśminie…

I jaśminem pachną twe słowa…

I księżycem sen srebrny płynie…

Kocham cię…

Nie obiecuję ci wiele…

Bo tyle co prawie nic…

Najwyżej wiosenną zieleń…

I pogodne dni…

Najwyżej uśmiech na twarzy…

I dłoń w potrzebie…

Nie obiecuję ci wiele…

Bo tylko po prostu siebie…

Jak powietrze.

Jak dziurę w starym swetrze.

Jak drzewo na polanie…

Po prostu kocham cię… kochanie.

Czy pozwolisz, że ci powiem…

W wielkim skrócie i milczeniu…

Że ci oddam i otworzę…

W ciszy serc, w potoków lśnieniu…

Słowa dwa przez sen porwane…

Przez noc ukryte… przez czas schwytane…

Słowa dwa, co brzmią jak śpiew,

dwa proste słowa…. kocham cię.

Który z wierszy urzekł Ciebie?

A może zapomniałam o jakimś?

Katarzyna Grzebyk

Witaj! Mam na imię Katarzyna. Jestem logopedą, współautorką książki "Sekrety Rzeszowa" i dziennikarką. Aktywnie działam w Towarzystwie Miłośników Ziemi Niebyleckiej. Chcesz poznać mnie lepiej? Zapraszam na stronę "O mnie".

You may also like...