K.I. Gałczyński a magia Wielkanocy

Wielkanoc jest traktowana trochę po macoszemu w literaturze, w porównaniu z np. Świętami Bożego Narodzenia czy choćby Dniem Wszystkich Świętych. Długo szukałam w pamięci książki czy wiersza, który nawiązywałby do Wielkanocy… i nie znalazłam nic. Szukając dokładniej, i nie w pamięci, znalazłam kilka utworów, ale jeden szczególnie zwrócił moją uwagę.To „Wielkanoc mojej córki” K.I. Gałczyńskiego.
Czy pamiętacie w ogóle, co pisał Gałczyński?
🙂
Znamy go na pewno z dwóch wierszy, które za moich czasów były czytane w szkole. Ciekawe, czy przetrwały w spisie utworów obowiązkowych. Pierwszy to „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” z 1939 roku (uczyłam się go na pamięć w podstawówce i pamiętam częściowo do dziś), drugi to „Zaczarowana dorożka”. Jest jeszcze znakomity Teatrzyk Zielona Gęś, pełny groteski i absurdu.
Czasem z poezją Gałczyńskiego można spotkać się na zaproszeniach ślubnych. Tak, tak. Tę słowa na pewno kojarzycie:

  „może rzeczywiście wszystko się nam przyśniło:
stangret, kareta, wieczór, mój frak i twój tren,
i nasze życie twarde i słodkie jak sen.
Nie byłoby małżeństwa, gdyby nie nasza miłość”
To „Ballada ślubna I”. Poszukajcie poprzednich strof, bo to jest ostatnia.
Na świętowanie Wielkanocy wybrałam „Wielkanoc mojej córki”. Właściwie, mogłabym się pod nim podpisać, zmieniając jedynie imię Kira na Marlena. I wszystko by się zgadzało.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Wielkanoc mojej córki
Dzwony i hiacynty,
pisanek wzór święty,
cały świat w blaskach i szumie;
przyleciały ptaki,
udały się babki –
ależ cóż z tego ona rozumie?
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Dzwony za daleko,
hiacynty za wysoko,
babki jeszcze jej nie wolno jadać;
o ptaku na drzewie,
o ziemi, o niebie
mogę tylko jej, jak umiem, opowiadać…
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Brzdąc o niczym nie wie,
„Njam – njam” mówi ledwie
i na nóżkach paluszki liczy.
Toć niecały roczek!
Wózek, soczek, smoczek
to jej świat jest złoty, tajemniczy.
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Dzwony biją stare:
„Mateusz” i „Marek”,
dzwony strojne, strojniejsze niż lira;
w kadzidłach, w muzykach,
w szkłach, w modlitewnikach
światło dźwięczy, a w domu śpi Kira.
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.
Boże zmartwychwstały,
udziel nam swej chwały,
wszystkim święto daj w hiacyntach, w dzwonach,
żeby wszystkie dzieci
na tym groźnym świecie
mogły w rączki klaskać tak jak ona –
Kira, moja mała córeczka,
Kira, moja smagła córeczka.

 


Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych!

You may also like...