Przyroda w bajkach dla dzieci – wywiad z prof. Łukaszem Łuczajem

Dzika kuchnia, dziki ogród
Dziś debiutuję na blogu wywiadem z mężczyzną:-) I to nie byle jakim, bo profesor Łukasz Łuczaj z Pietruszej Woli k. Krosna to człowiek ceniony w światowej botanice i etnobotanice, autor kilku książek, w tym głośnej „Dzikiej kuchni”, organizator niezwykle popularnych warsztatów kulinarnych:-). Szerzej znany jest jako autor bloga Łukasz Łuczaj i rośliny, na którym dzieli się swoją wiedzą i pokazuje, jak stosuje ją w codziennym życiu. Możemy więc poczytać o tym, jak je larwy osy i szerszeni czy ludzkie łożysko, jak robi napój z płatków bławatka, spuszcza sok z drzew itp. Dużo by o nim pisać*, ale po przeczytaniu jego książki „W dziką stronę” stwierdzam, że „dziki” to najlepsze słowo, jakie może określić prof. Łuczaja. A ja rozmawiam z panem profesorem o… dzieciach i książkach:-)
Łukasza Łuczaja poznałam w pracy, przygotowując o nim duży artykuł do VIP-a  (gdy tylko artykuł się ukaże, podlinkuję go Wam). Rozmowa mile się toczyła, informacji zebrałam aż nadto, ale ponieważ spotkało się dwoje blogerów – w pewnym momencie zeszliśmy na temat blogosfery:-) Potem powstał pomysł na wywiad o roślinności w bajkach dla dzieci i dziś mogę go Wam z dumą zaprezentować.

 

Katarzyna: Którą bajkę najbardziej zapamiętałeś z dzieciństwa?
Prof. Łukasz Łuczaj: Zapamiętałem szczególnie cykl „Razem ze słonkiem”, jego autorka Maria Kownacka w sześciu tomach wspaniale opisuje dzieciom polską przyrodę. Jest to fenomenalna książka, miks pięknych ilustracji, literatury popularnonaukowej i krótkich bajek.
Katarzyna: Interesują Cię motywy roślinne w książkach, bajkach dla dzieci, i napisałeś o tym artykuł naukowy. Przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam o bajkach w takim kontekście. Co skłoniło Cię do napisania tego artykułu?
Prof. Łukasz Łuczaj: Skłoniło mnie to, że zauważyłem, że w Anglii, tak do lat 80-tych XX w. w bajkach dla dzieci i wzornictwie przemycano wiele realistycznych przestawień gatunków roślin i zwierząt. Przyrodę oddaje się tam w detalach. Czy raczej oddawało, bo tradycja ilustracji dziecięcej w Anglii już upadła 🙁
Katarzyna: Do jakich wniosków doszedłeś porównując literaturę polską z brytyjską?
Prof. Łukasz Łuczaj: Rzeczywiście moje porównanie kilkudziesięciu ilustrowanych bajek polskich i angielskich pokazuje, że statystycznie na Wyspach pojawia się więcej gatunków roślin, szczególnie kolorowych kwiatów, np. pierwiosnki, żonkile czy naparstnice. W naszych bajkach dominują bardziej drzewa i grzyby, a ilustracje są mniej realistyczne, ot choinka czy brzoza, bez oddania kształtów liści.
Katarzyna: Czy możesz wskazać jakieś książki, bajki dla dzieci, które są wartościowe, jeśli chodzi o bogactwo roślin, motywów roślinnych zarówno w tekście, jak i ilustracjach?
Prof. Łukasz Łuczaj: Dla polskich dzieci będzie to na pewno właśnie seria „Razem ze Słonkiem” Marii Kownackiej, ilustrowana przez Zbigniewa Rychlickiego i Jerzego Heintzego, czy choćby książki Włodzimierza Scisłowskiego. No i odsyłam do serii angielskiej Flower Fairies, autorstwa Barker, gdzie mamy wiersze o kwiatach i rysunki roślin i wróżek. Także w książkach Beatrix Potter, przetłumaczonych już chyba na polski, też jest dużo pięknych ilustracji. No i książki MollyBrett…
Katarzyna: Co sądzisz o kolorowankach dla dorosłych, które są obecnie tak popularne? Czy rzeczywiście pokazują one piękno przyrody, dzikiej przyrody? Ja np. koloruję „Tajemniczy ogród” J. Basford wydany przez Naszą Księgarnię, ale obserwuję, że wiele wydawnictw wydaje podobne publikacje, bo cieszą się one dużym wzięciem.
Prof. Łukasz Łuczaj: Nie miałem się okazji im dokładnie przyjrzeć, ale wygląda. że jest tam wiele realistycznych motywów.
Katarzyna:Podobno masz pomysł na napisanie książki dla dzieci…
Prof. Łukasz Łuczaj: Tak, ale jest on w powijakach. Chciałbym wydać taką nowoczesną wersję „Razem ze słonkiem”. Z najpiękniejszymi kwiatami, jadalnymi roślinami i zabawkami z roślin dla dzieci. Malejący kontakt dzieci ze środowiskiem naturalnym i ich malejące umiejętności rozpoznawania organizmów żywych stają się poważnym problemem w edukacji. Wrodzone zainteresowanie ludzi innymi żywymi istotami (niekiedy określane terminem biofilia) jest szczególnie silne u dzieci i jest jednym z gwarantów ich prawidłowego kognitywnego rozwoju.
Kilkadziesiąt lat temu dzieci miały większą znajomość roślin. Dzisiaj wiedza ta skurczyła się przez to szczególnie, że dzieci nie muszą już pasać krów – kiedyś było to zajęcie obowiązkowe prawie dla każdego wiejskiego dziecka – lub wykonywać innych czynności w polu. Ten ogólny upadek tradycyjnej wiedzy o środowisku to trend ogólnoświatowy. Obecnie kontakt dzieci z przyrodą jest w znacznym stopniu zapośredniczony (przez książki, komputer, telewizję). Czas bezpośredniego kontaktu dziecka ze środowiskiem naturalnym powinien więc być wydłużany. Z drugiej strony powinno zwracać się uwagę, żeby i środowisko w książkach i innych mediach było pokazywane w sposób realistyczny – z prawdziwymi gatunkami roślin i zwierząt. Może podobnie jak z wymaganiami co do jedzenia w sklepikach powinniśmy wymagać od wydawców, żeby zamiast serwowania nam nierealistycznego fast-foodu pokazywali PRAWDZIWE gatunki roślin i zwierząt?
Katarzyna: To może pora na to, żebyś zorganizował np. warsztaty/obóz dla dzieci albo rodzin, takie na kształt warsztatów dzikiej kuchni, aby popularyzować to zbliżenie do środowiska naturalnego? W końcu w Twojej rodzinie to się udało.
Prof. Łukasz Łuczaj: Na obozy dla dzieci, niestety, nie mam czasu, ale niech to robią inni! W mojej rodzinie się to udało, choć moje córki mało interesują się roślinami. Ale miały wspaniałe dzieciństwo wspinając się na powalone drzewa, zbierając kwiaty i jagody – to im wystarczy.
*Prof. Łukasz Łuczaj – miłośnik kwiatów i roślin, botanik. Zajmuje się naukowo etnobotaniką – dokumentacją tradycji użytkowania roślin na świecie oraz botaniką użytkową. W przeszłości prowadził badania z zakresu ekologii roślin i florystyki. Swój czas dzieli między kierowanie Zakładem Botaniki Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Rzeszowskiego w Weryni a tworzeniem swojego Dzikiego Ogrodu w Pietruszej Woli na Pogórzu Dynowskim. Produkuje (na niewielką skalę) mieszanki do zakładania łąk kwietnych, prowadzi warsztaty dzikiej kuchni. Absolwent biologii środowiskowej na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1994-98 pracował w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego jako asystent. Od 1998 roku mieszka na pograniczu dwóch wsi – Rzepnika i Pietruszej Woli k. Krosna na Podkarpaciu. Prowadzi stronę http://luczaj.com/ oraz blog http://lukaszluczaj.pl/
Zaglądajcie na niezwykły blog Łukasza, ale ostrzegam – gdy pierwszy raz zaczęłam go czytać, zarwałam noc:-)

You may also like...