Targi Książki w Krakowie – 20. edycja
Targi książki w Krakowie to kultowa impreza, w tym roku obchodziła 20. urodziny. Wzięłam udział w trzech ostatnich edycjach tego wydarzenia i zawsze wracałam bogatsza. O nowe informacje, nowe znajomości, przemyślenia i nowe książki. W tym roku – również, choć obawiam się, że to mój ostatni raz na targach w sobotę. Tłumy zwiedzających i kolejki po autografy, które nie pozwalały dojść do innych stoisk, tak mnie zniechęciły, że następnym razem wybiorę się w piątek lub niedzielę. Dziwię się też bardzo osobom, które na tak masową imprezę biorą malutkie dzieci. Może inny dzień targowy jest mniej tłoczny, wtedy pewnie jest bezpieczniej.
Do Krakowa dotarłam z Jolą, moją koleżanką ok. 10.30. Ominęłyśmy kolejkę do kasy dzięki biletowi on-line i mojej blogerskiej wejściówce i rozpoczęłyśmy zwiedzanie. O tej porze jeszcze było znośnie i można było w miarę spokojnie przejść pomiędzy stosikami. Poznałam też Kasię, blogerkę piszącą blog Poligon Domowy, która mnie rozpoznała, i w ten sposób we trzy zaczęłyśmy wędrówkę.
Najpierw udałam się na stoisko wydawnictwa Firmamento, żeby spotkać się z Martą Kaim z Manufaktury Przemian, coachem ICF i mówczynią, którą od dłuższego czasu obserwuję na Instagramie. Marta Kaim jest autorką książki „Jesteś ważna”, którą sobie kupiłam, a na targach promowała najnowszą książkę pt. „Pisanie jest ważne” (wspólnie z Anną Grabką). Jestem ciekawa książki „Jesteś ważna”. Mam dość sceptyczne podejście do tego typu poradników. Zobaczymy:-) Mam nadzieję, że dzięki niej nauczę się czegoś nowego.
Nie mogłam pominąć spotkania z Grzegorzem Kasdepke. Ten popularny autor książek dla dzieci otoczony był wianuszkiem młodych i starszych fanów. Również stałam w kolejce do niego, ponieważ chciałam wziąć autograf do ulubionej książki mojego syna – „Tylko bez całowania”. Pan Grzegorz okazał się niezwykle sympatyczny i kiedy mu powiedziałam, że nie zdecydowałam się zabrać ze sobą na targi dzieci, sam przyznał, że targowa sobota nie jest odpowiednim miejscem dla małych dzieci.
Kasia z Poligonu Domowego udała się na spotkanie z Lilianą Fabisińską, a ja przy okazji zrobiłam zdjęcie dwóm pisarkom, które w tym czasie miały spotkania – Lilianie Fabisińskiej i Nataszy Sosze.
Trzeci autografem jaki zdobyłam, był od Jerzego Stuhra, który gościł najpierw na stoisku Radia Kraków, a potem na wspólnym stoisku Wydawnictwa Literackiego i Noir sur Blanc. Podczas krótkiego spotkania przypomniałam p. Stuhrowi jego pobyt w Bieszczadach, gdzie kilka lat temu kręcił film „Korowód”, a ja w przerwie między zdjęciami przeprowadzałam z nim wywiad. Oboje siedzieliśmy na ściętym drzewie, na łące, w pełnym słońcu. Ten wywiad wspominam do dziś jako najmilszy wywiad ze znaną osobą w mojej 12-letniej pracy dziennikarskiej. Reżyser rozmawiając wtedy ze mną w Bieszczadach, był bardzo skupiony i w 100 proc. poświęcił mi swoją uwagę. Powiedziałam mu o tym. Pan Jerzy się uśmiechnął i dodał, że Bieszczady są piękne i mile wspomina ten czas.
Otrzymałam więc trzy dedykacje i to mi wystarczyło, bo nie jestem kolekcjonerką, choć i takich widziałam na targach:-) Wędrujących z zeszytami i zbierającymi autografy:-) Resztę czasu spędzonego na targach poświęciłam przeglądaniu nowości wydawniczych, poszukiwaniu puzzli, które obiecałam dzieciom, oraz fotografowaniu. W ubiegłym roku zrobiłam o wiele więcej zdjęć – zresztą sami zobaczcie. Teraz po prostu mi się już nie chciało. Przepychanie się w tłumie, w którym chwilami było ciężko o oddech, jest nie dla mnie.
Teraz zapraszam Was do oglądnięcia kilku zdjęć z sobotnich 20. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie
Justyna Czekaj-Grochowska, właścicielka krakowskiej restauracji Portobello, promowała swoją książkę „Buonissima!”. I to w jaki pyszny sposób! Ciasteczka wyglądały wspaniale, a pani Justyna – rewelacyjnie! Książka też prezentowała się świetnie. Popatrzcie na okładkę!
Oblegany był Radosław Piwowarski. Dopiero po tym, jak zrobiłam to zdjęcie, koleżanka uświadomiła mi, że rozmawia z nim Ilona Felicjańska. Zupełnie jej nie poznałam, zresztą nie oglądam tv ani nie czytam plotkarskich serwisów:-)
Filigranowa Monika Jaruzelska promowała książkę „Zmiana”:
Na stoisku, przy którym gościła Anna Dymna, Olivier Janiak kręcił materiał do programu „Co za tydzień!”. Wszystkiemu przyglądał się tłum ludzi, a i mi udało się zrobić zdjęcie.
Marika – Marta Kosakowska podpisywała książkę pt. „Antydepresanty”.
Na targach nie mogło zabraknąć najnowszego Harry’ego Pottera.
Arkady Paweł Fiedler to wnuk znanego pisarza i podróżnika. Po 12 latach pracy w korporacji zaczął podróżować. Do tej pory przejechał m.in. Afrykę fiatem 126 p. Z tej nietypowej wyprawy powstała książka „Maluchem przez Afrykę”.
Robert „Robb” Maciąg miał o czym opowiadać. Przecież tyle świata zwiedził na rowerze!
Na koniec – zobaczcie książki, które kupiłam w Krakowie:
Targi były udane, ale jeśli wybiorę się za rok, to raczej nie w sobotę. O godz. 15 części A i B były tak zatłoczone, że musiałam zrezygnować i zawrócić, choć koniecznie chciałam kupić jedną rzecz. Mam nadzieję, że za rok kwestia spotkania z najbardziej popularnymi autorami zostanie inaczej rozwiązana i będzie przeniesiona do sal. W sobotę Martyna Wojciechowska była tak oblegana, że tłum zablokował drogę do innych stoisk. Dopiero po godzinie czy dwóch organizatorzy przenieśli spotkanie do sali.
Choć nie stałam w kolejkach po autografy (poza kilkoma minutami do Grzegorza Kasdepke i Jerzego Stuhra), do domu wróciłam wykończona, ale zadowolona. Teraz tylko pozostaje mi zanurzyć się w lekturę książek.
Byliście na targach? Jakie są Wasze wrażenia?
Przeczytajcie też o tym, jak na targach było w 2015 roku i w 2014 roku.