„Mateusz i zapomniany skarb” M. Witkiewicz. Książka dla dzieci idealna nie tylko na wakacje

"Mateusz i zapomniany skarb" M. Witkiewicz

„Mateusz i zapomniany skarb” M. Witkiewicz

Zabawna lekkość, humor i bezpretensjonalność, z jaką Magdalena Witkiewicz opisuje rzeczywistość oczami rodzeństwa, sprawiły, że moje dzieci uznały serię powieści o Lilce i Mateuszu za najlepsze z czytanych im na dobranoc książek. Przez lato czytaliśmy do poduszki „Mateusza i zapomniany skarb”, co pozwoliło nam przeżyć jeszcze jedną wakacyjną przygodę. To świetna książka, która pomaga dzieciom odkrywać uroki dzieciństwa, a rodzicom – przypominać je sobie. Jest idealna na wakacje, ale nie tylko.

„Lilka i spółka”, „Lilka i wielka afera”, „Mateusz i zapomniany skarb” to seria książek Magdaleny Witkiewicz o przygodach rodzeństwa: Wiktorii, Lilki i Mateusza oraz ich przyjaciół i kuzynów, adresowana do młodszych dzieci.

„Mateusz i zapomniany skarb” miał premierę jeszcze przed wakacjami i mam nadzieję, że większość z Was już słyszała o tej książce, a może nawet zakupiła ją? Jeśli nie, gorąco ją polecam, bo gwarantuje dzieciom miłą czytelniczą rozrywkę, ale  ważna jest też z dydaktycznego punktu widzenia.

Nie znam twórczości Magdaleny Witkiewicz dla dorosłych czytelników (co obiecuję sobie nadrobić w najbliższym czasie), za to jej powieści dla młodszych uważam za wartościowe i zabawne. To powieści przygodowe, których akcja toczy się głównie w małej wiosce Amalce (w „Lilce i spółce” nad Bałtykiem), gdzie mali bohaterowie wyjeżdżają niemal co roku na wakacje. W „Mateuszu i zapomnianym skarbie” także tam jadą. Niewielka wieś, gdzie dzieci kąpią się w jeziorze i zwykle nie mają dostępu do telewizji i Internetu, pozwala przeżyć im godne pozazdroszczenia przygody. Uwalnia się ich pomysłowość i dociekliwość, a napięcie rośnie, bo jak zwykle Mateusz i reszta trafiają na pewien ślad.

W „Lilce i spółce” było śledztwo prowadzone w sprawie pana Anatola, z którym zaprzyjaźniła się ciotka Jadźka. Dzieci podejrzewały, że pan Anatol jest… przestępcą. W „Lilce i wielkiej aferze” rodzeństwo miało podejrzenia co do Johnny’ego, narzeczonego ciotki Franki, który w bagażniku woził kości (z modelu kościotrupa).

W „Mateuszu i zapomnianym skarbie” dzieci dowiadują się o skarbie, który przed laty ukrył ich tato ze swoim rodzeństwem. Mając spore doświadczenie w prowadzeniu śledztw na poprzednich wakacjach, Mateusz, Lilka i ich kuzyni za punkt honoru biorą sobie odkrycie skarbu. A trzeba powiedzieć, działają z dokładnością i profesjonalizmem niejednego detektywa.

Zwróćcie uwagę na warstwę edukacyjną tej książki. Choć jest bardzo zabawna, m.in. za sprawą frazeologizmów niezrozumiałych dla dzieci, to pod tym lekkim płaszczykiem autorka przemyca pojęcia, z jakimi dzieci powinny się zapoznać, by być świadome swoich praw. Np. czym jest równouprawnienie, autorka wyjaśnia na prostej sytuacji, która powtarza się pewnie w niejednym domu. Taki czytelny przykład pozwoli oswoić to pojęcie. „Między wierszami” dużo też jest o ekologii.

Książka porusza aktualne zagadnienia dotyczące niejednej rodziny. Są zapracowani rodzice, w pośpiechu pakujący się na wakacje i marzący o chwili ciszy; dzieci, które nie mają świadectwa z czerwonym paskiem, co rodzicom nie do końca jest obojętne; są i pierwsze niewinne uczucia, które kiełkują w Amalce.

„Mateusz i zapomniany skarb” to pochwała radosnego dzieciństwa, w którym liczy się beztroska zabawa i umiejętność cieszenia się chwilą, ale ważna jest przyjaźń, szacunek dla starszych, kontakt z naturą, poszanowanie przyrody

Myślę, że to świetna lektura dla dzieci, a może i dla Was, jeśli chcecie przypomnieć sobie własne dzieciństwo.

„Mateusza i zapomniany skarb” wydało Od deski do deski.

 

Katarzyna Grzebyk

Witaj! Mam na imię Katarzyna. Jestem logopedą, współautorką książki "Sekrety Rzeszowa" i dziennikarką. Aktywnie działam w Towarzystwie Miłośników Ziemi Niebyleckiej. Chcesz poznać mnie lepiej? Zapraszam na stronę "O mnie".

You may also like...