„Dwa oblicza” Agnieszki Bednarskiej i nowe wydawnictwo Zaklęty Papier
Wow. Jestem pod wrażeniem. Po kilkunastu stronach lektury, „Dwa oblicza” zapowiadały się sympatyczną, słodko-gorzką obyczajówką, która jednak zginie w stosie przeczytanych przeze mnie w tym roku książek. Czytanie miało być niczym niezmąconą przyjemnością, choć w głębi duszy czułam, że Zaklęty Papier – nowe wydawnictwo, które pojawiło się na rynku pod koniec 2016 roku, nie może ot tak pójść na łatwiznę i wypuścić zwykłą obyczajówkę. Zaklęty Papier debiutuje z przytupem. „Dwa Oblicza” Agnieszki Bednarskiej to książka, którą się zapamiętuje na długo.
Zaczyna się nieco banalnie. Zalękniona młoda dziewczyna bez grosza przy duszy wsiada do pierwszego lepszego pociągu, by uciec przed swoimi problemami i zacząć wszystko od nowa. W pociągu poznaje uroczą, elegancką staruszkę. Miła starsza pani wyciąga do dziewczyny pomocną dłoń i ratuje z opresji, gdyż ta nie wie, gdzie jechać i gdzie się podziać. Zaprasza ją do swojego domu i otacza opieką.
„Dwa oblicza” – od współczesnej obyczajówki po mrożący thriller
Mimo pozornego spokoju i ciepła, jakie emanują ze staruszki, czytelnikowi coś się nie zgadza. Między wersami, w dialogach, w kolejnych scenach pojawiają się wątpliwości. Im bardziej czytelnik poznaje posiadłość pani Malwiny Kuryłow i jej życie, tym bardziej do przyjemnej dotychczas lektury zakrada się niepokój. A że autorka z wirtuozerią odsłania następujące po sobie sceny i kolejne postaci, z których każda posiada jakąś tajemnice, atmosfera gęstnieje, klimat robi się mroczny i niebezpieczny, a powieść z obyczajówki przeistacza się w mrożący krew w żyłach thriller, w którym jest i trup, i krew, i zazdrość, i niechciane dziecko i miłość.
Atutem tej książki są znakomicie zbudowane postaci. Wyraziste, niejednoznaczne, charakterystyczne. Agnieszka Bednarska bardzo oszczędnie dozuje informacje na temat każdej z nich. Każda scena w tej książce przypomina odsłanianie kolejnych kart, gdzie na nic zdają się wszelkie przypuszczenia, dopóki ostatnia nie wjedzie na stół. Malwiny Kuryłow, wykwintnej starszej pani, pielęgniarki-wolontariuszki w szpitalu, nikt nie posądziłby o skrzywdzenie muchy; niemej i zgorzkniałej Inki o resztki ludzkich uczuć, a bezwolnej Soni o podjęcie jakiejkolwiek decyzji czy energię życiową. Gdy nie dobrnąwszy nawet do połowy powieści, przykleiłam postaciom swoje etykietki, w drugiej połowie Agnieszka Bednarska roztarła je w pył.
Druga rzecz, która wyróżnią tę książkę to znakomita intryga. Sieć intryg jest wyjątkowo gęsta i choć autorka korzysta ze znanych już w literaturze i sprawdzonych rozwiązań, a ofiar, krwi, przemocy czy szantażu emocjonalnego, nie brakuje, czytelnik nie odczuwa przesytu i nic nie jest oczywiste. Otrzymuje niepokojącą, trzymającą w dużym napięciu lekturę, mroczną, pełną niedomówień i tajemnic. Atmosfera posiadłości „Dwa oblicza” i jej mieszkańców jest przygnębiająca, a najsmutniejsze jest to, gdy w finale okazuje się, że największe niebezpieczeństwo czai się w nas samych. Nic nie jest tak straszne jak to, do czego sami jesteśmy zdolni, działając w dobrej (jak myślimy) wierze.
Czytanie „Dwóch oblicz” to jak stąpanie po grubym lodzie (tak, po grubym:-), który w każdej chwili może się załamać. Wyjątkowe przeżycie. Gratuluję autorce wspaniałej książki i życzę jej jak najwięcej czytelników.
Książka jest świetnie napisana i wciągająca bez reszty. Jeśli moja opinia was nie zachęciła, mam nadzieję, że zrobi to okładka książki. Przyznacie, że intrygująca? Po przeczytaniu powieści wiem, że to najbardziej odpowiednia do treści okładka. Nie wiem, czy można oddać lepiej, to co jest w środku.
Wydawnictwu Zaklęty Papier, czyli Agnieszce i Mateuszowi oraz ich zespołowi życzę jak najwięcej takich autorów oraz sukcesu na rynku wydawniczym.
Książkę możesz kupić w przedsprzedaży za 39,99 zł – tutaj.
Dostępna jest w atrakcyjnych pakietach – z notesami i „Płaczącym chłopcem” (poprzednia książka A. Bednarskiej)
Premiera książki zaplanowana jest na 20 listopada.