Rok 2023. Książki, które polecam

Ksiązki roku 2023

Początek roku 2023 powitałam niezwykle wciągającą lekturą, kończę go nie mniej interesującą. Obie uznałam za najlepsze książki, jakie przeczytałam w roku 2023. Pierwszą jest „Fredek, Rzeszów, Hollywood. Opowieść o Fredzie Zinnemannie” Grażyny Bochenek. Drugą – „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak. W rankingu powieści zdecydowanie wygrywają u mnie „Klątwa, jemioła i cholera” Magdy Skubisz i „Życie Violette” oraz „Cudowne lata” Valerie Perrin.

Rok 2023 obfitował w dobre lektury. Przeczytałam ich naprawdę sporo. Były powieści rzeszowianki Anny Ziobro, Kasi Targosz, Sparksa, Musso, Jane Austen, biografia Emily Bronte autorstwa Eryka Ostrowskiego, autobiografia Hansa Christiana Andersena oraz świetna „Ucieczka niedźwiedzicy Joanny Bator. Wielu tytułów już nie pamiętam, ponieważ ich nie notowałam. Dwie lub trzy książki odrzuciłam, nie zainteresowały mnie. Ponieważ trudno opisać wszystkie przeczytane lektury, postanowiłam wybrać najciekawsze z nich.

„Fredek, Rzeszów, Hollywood. Opowieść o Fredzie Zinnemannie” Grażyny Bochenek

"Fredek, Rzeszów, Hollywood"

„Fredek, Rzeszów, Hollywood”

„Fredek, Rzeszów, Hollywood. Opowieść o Fredzie Zinnemannie” jest interesującym reportażem Grażyny Bochenek, byłej dziennikarki Polskiego Radia Rzeszów. Bardzo szczegółowym, drobiazgowym, wnikliwym, dzięki czemu wraz z autorką i jej rozmówcami próbujemy znaleźć odpowiedź na pytania: Dlaczego hollywoodzki reżyser nie chciał przyznawać się do Rzeszowa – miasta, w którym się urodził i spędził pierwsze lata życia? Oraz Dlaczego Rzeszów nie chciał przyznać się do niego?

Książkę o Fredzie Zinnemannie, znakomitym reżyserze, który uważał się za wiedeńczyka, a w Hollywood zrobił wielką karierę (m.in. filmy „W samo południe” i „Stąd do wieczności”) czyta się z wypiekami na twarzy, zwłaszcza że szukanie odpowiedzi na wyżej postawione pytania wcale nie jest łatwe. Autorka zabiera nas w podróż po przedwojennym i ogarniętym wojną Rzeszowie, odkrywając przed czytelnikiem zapomnianych już ludzi, miejsca i wydarzenia. Książka będzie świetną lekturą dla wszystkich, którzy kochają kino, Rzeszów i historię.

„Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak

„Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak zapewne skończę czytać na początku 2024 roku, bo zaczęłam ją pod koniec grudnia, a jest to lektura, którą trudno czyta się jednym tchem. Reportaż już od pierwszych stron wciska w fotel, przygniatając prawdą, która nie jest oczywista. Dla mnie, której rodzina od pokoleń związana jest z wsią, jest zaskakująca. Do tej pory wydawało mi się, że dość dużo wiedziałam o trudnym życiu wiejskich kobiet z relacji rodziców i dziadków. Teraz wiem, że wiedziałam niewiele.

„Chłopki” odkrywają brutalną niekiedy prawdę o codzienności naszych mam, babć i prababć – wycieńczającej pracy na roli i w domu, trudnym dostępie do wiedzy i edukacji, życiu w nędzy i głodzie, posłuszeństwie okrutnym nieraz mężom i ojcom, ciężkich porodach i połogach, głodzie prawdziwych uczuć, braku zrozumienia wśród najbliższych, braku prawdziwych rodzinnych relacji i wielkiej samotności. „Chłopki” trzeba przeczytać, żeby zrozumieć, jak długą i trudną drogę przeszły wiejskie kobiety i jak wiele im zawdzięczamy.

Saga rodu Tyszkowskich Magdy Skubisz

sku

Magda Skubisz należy do grona moich ulubionych współczesnych polskich pisarek. Nie znam jej wcześniejszych powieści, którymi wywołała poruszenie, m.in. „LO story”, za to sagę o rodzie Tyszkowskich, czyli „Aptekarkę”, „Czarci ogród” i „Klątwę, jemiołę i cholerę” przeczytałam jednym tchem.

Znalazłam w niej wszystko, czego szukam w literaturze pięknej: interesującą tematykę łączącą autentyczne postaci, miejsca i wydarzenia z fikcją literacką, znakomite dialogi, wartką akcję, bohaterów z krwi i kości, którzy na długo zostają w pamięci oraz jakże potrzebną dawkę humoru. Duże znaczenie ma dla mnie warstwa językowa i w tej kwestii również się nie zawiodłam. Język tych powieści jest barwny, charakterystyczny, subtelny i dosadny zarazem. Myślę, że saga jest świetnym materiałem na film lub serial.

„Życie Violette” i „Cudowne lata” Valerie Perrin

"Życie Violette"

„Życie Violette”

Na koniec kilka słów o powieściach Valerie Perrin. „Życie Violette” i „Cudowne lata” uznałam za najciekawsze spośród powieści obcojęzycznych. Obie obszerne, wielowątkowe, trzymające w napięciu aż do końca, napisane pięknym językiem. Wyraziści bohaterowie muszą stawić czoła przeszkodom, z którymi żaden z nas nie chciałby się spotkać. Powieści Perrin są nostalgiczne i refleksyjne, są hołdem złożonym życiu, młodości, przyjaźni i miłości. Wspaniałe!

"Cudowne lata"

„Cudowne lata”

W Nowym Roku 2024 życzę Wam i sobie samych wartościowych i wciągających lektur!

Katarzyna Grzebyk

Witaj! Mam na imię Katarzyna. Jestem logopedą, współautorką książki "Sekrety Rzeszowa" i dziennikarką. Aktywnie działam w Towarzystwie Miłośników Ziemi Niebyleckiej. Chcesz poznać mnie lepiej? Zapraszam na stronę "O mnie".

You may also like...