27 książek w sześć miesięcy!
15. „Azyl” Diane Ackerman, Świat Książki.
16. „Elementarz dla szczęśliwych i nieszczęśliwych kochanków” Halina Poświatowska, Wydawnictwo Literackie 2015
17. „Najgorszy człowiek na świecie” Małgorzata Halber, Znak 2015.
18. „Historia o Maksie, Miksie i Meksie” Luis Sepulveda, Noir Sur Blanc 2014.
„Moją uwagę zwrócił język i sformułowania, jakimi posługuje się Sepulveda. Porównałabym je do dobrze nam wszystkim znanego stylu Antoine’a de Saint Exupery’ego z „Małego księcia”. To mądre i celne spostrzeżenia, momentami tak oczywiste, że aż wstyd, że uświadamiamy sobie ich sens dopiero w momencie czytania książki. Interesujące są także ilustracje wspomnianej wcześniej francuskiej rysowniczki Joelle Jolivet, które pozwalają wyobraźni nieco odpocząć i cieszyć się treścią” – to fragment recenzji, jaką opublikowałam w maju.
19. „Opowiadania” Zdzisław Beksiński, BOSZ 2015
O „Opowiadaniach” Beksińskiego, człowieka, który był utalentowany w wielu dziedzinach, ciężko jest mi napisać coś mądrego, sensownego. Opowiadania malarza są trudne, zagmatwane znaczeniowo, niejednoznaczne, pełne symboli, metafor. Gęste i ciężkie. Spośród 25 tekstów na mnie największe zrobiły dwa: „Na krańcu ogrodu” i „Telefon”. W maju uczestniczyłam w spotkaniu z Andrzejem Sewerynem, który publicznie czytał opowiadania, o czym możecie poczytać tutaj.
20. „Bajkoterapia”, praca zbiorowa, Nasza Księgarnia 2015
„Bajkoterapia” zaowocowała aż dwoma wpisami na blogu. Najpierw podzieliłam się z Wami recenzją, a potem przeprowadziłam z Katarzyną Klimowicz, eksperta od terapii bajkami. Pani Kasia opowiadała kapitalne rzeczy, zresztą – sami zobaczcie.
21. „Myśli nieuczesane”, Stanisław Jerzy Lec, Noir Sur Blanc 2015
To książka, do której ciągle się chce wracać. Można ją czytać, otwierając na dowolnej stronie, potem przekartkować, i znowu wracać do początku. Wszystko, co miałam do powiedzenia na jej temat, zamieściłam w tym poście.
22. „Jesień w Brukseli” Katarzyna Targosz, JanKa, 2015
Na „Jesień w Brukseli” czekałam chyba tak samo niecierpliwie, jak jej autorka:-) Przeczytałam z przyjemnością i powiem Wam więcej – książka zyskuje, gdy wróci się do niej po raz drugi:-) zaglądnęłam do kilku stron ponownie i wydaje mi się, że teraz jeszcze bardziej mi się podoba. Poczytajcie więc jeszcze raz moją recenzję:-)
23. „Jej imię… Kobieta”, Urszula Rędziniak, Strzyzów 2015.
Niewielki tomik poezji pisany przez kobietę o kobiecie. Pani Urszula Rędziniak na co dzień jest zawodowym strażakiem, jest również poetką, która w subtelny, pełen czułości sposób pisze o relacjach damsko-męskich i kobiecych pragnieniach. Mieszka w Strzyżowie, czyli prawie „po sąsiedzku”:-)
24. „Wielka księga małych pytań” Gregory Stock, Bellona 2011.
Kupiłam ją w Biedronce za 4,99 zł, przeczytałam błyskawicznie, odpowiadając sobie na pytania stawiane przez autora. Świetna zabawa, dająca przy tym do pomyślenia… „Obrączki” jeszcze czekają na przeczytanie.
Całkiem niedawno powstał post na jej temat. Mój syn nadal dopytuje się”: Będziemy dziś czytać legendy?
Mam o niej sporo do napisania. Osobny post poświęcony tej książce już niedługo:-)
To moja pierwsza książka Masłowskiej. Uwielbiam Masłowską! Wkrótce napiszę o niej więcej:-)
A teraz czekam na tytuły, jakie Wy przeczytaliście ostatnio. Co polecacie?