10 ulubionych ekranizacji książek
W drugim numerze magazynu „Blogostrefa. Jedyne takie czasopismo dla blogerów” znajdzie się mój artykuł o ekranizacjach książek. O wypowiedź na temat, który wzbudza emocje wśród książkomaniaków i filmomaniaków, poprosiłam dwie blogerki, które „żyją tym tematem”. Zanim dowiecie się, jakie zagadnienia poruszyły, poznajcie moją listę ulubionych ekranizacji książek.
Najnowszy numer „Blogostrefy” już możesz kupić – zamów tutaj.
Cena tylko 16 zł.
21 listopada na ekrany kin wchodzi film „Morderstwo w Orient Expressie”, ekranizacja książki Agathy Christie, w reżyserii Kenetha Branagha (z nim w roli Herculesa Poirot). Na Facebooku wiele osób pisze, że już nie może się doczekać tego filmu i dzieli się obawami, czy będzie to lepszy film od tego, który w 1974 roku nakręcił Sidney Lumet. Zobaczymy:-)
A teraz poznajcie:
Moje ulubione ekranizacje książek
1. Władca Pierścieni
Trylogia Tolkiena zauroczyła mnie bez reszty, choć przez lata byłam oporna (i jestem oporna dalej) na literaturę fantasy nie mówiąc o science fiction. Malarski, obrazowy język Tolkiena i spójność całej historii o uniwersalnym przesłaniu spowodowały, że zostałam fanką twórczości pisarza. Trylogię kupiłam za pieniądze ze studenckiego stypendium socjalnego w katalogu wysyłkowym Świata Książki. Pamiętam, jak z wypiekami na twarzy oczekiwałam ekranizacji kolejnych części. Wszystkie widziałam w kinie i byłam pod ich wielkim wrażeniem. Peter Jackson zrobił kawał dobrej roboty, choć oczywiście w filmie wiele wątków zostało pominiętych.
2. Mały Książę
Ta niewielka książka o prostych życiowych prawdach ciągle przypomina mi, by patrzeć na świat z perspektywy dziecka. Uwielbiam ją! Kiedy w kinach pojawił się film, miałam pewne obawy, czy taką alegoryczną opowieść można z sukcesem przenieść na ekran. Można. Wyszłam ukontentowana jako widz, a mój syn do dziś wspomina tę „bajkę”. Mam wprawdzie pewne zastrzeżenia co do drugiej części filmu… ale daję tej ekranizacji dużego plusa!
3. Pachnidło
Patrick Suskind napisał wyjątkową książkę o zapachach, która stała się bestsellerem. Za sprzedaż praw autorskich do scenariusza otrzymał… 10 000 000 euro. Pióro Suskinda jest wysmakowane (przeczytajcie rewelacyjnego „Kontrabasistę”!), ale ekranizacja Toma Tykwera również przypadła mi do gustu. Tak jak w książce czułam zapach, tak czułam go i na ekranie.
4. Lot nad kukułczym gniazdem
Wspaniała powieść Kena Kesey’a i wspaniała ekranizacja, na którą czekałam do ok. 23 w nocy (telewizja tak późno emitowała film). Wstrząsająca, dająca do myślenia, z rewelacyjną kreacją Jacka Nicholsona. Jest to jedna z tych niewielu książek, które koniecznie trzeba przeczytać, a potem zobaczyć film. Siostra Ratched jest przerażająca tak samo na kartach powieści, jak i na ekranie.
5. Wichrowe wzgórza
Malownicze krajobrazy i wielka namiętność – tak zapamiętałam powieść Emily Bronte. Książka doczekała się czterech ekranizacji (1939, 1970, 1992 i 2011), z których oglądałam jedynie tę z 1992 roku – z eteryczną Juliette Binoche i zachwycającym Ralphem Fiennesem w rolach głównych.
6. Śniadanie u Tiffany’ego
Kto wie, czy film z cudowną Audrey Hepburn z 1961 roku nie przebił popularnością książki Trumana Capote… Kto wie… I czy ekranizacja zachwyciłaby publiczność, gdyby Blake Edward obsadził w roli Holly Golightly inną aktorkę
7. Lalka
Wiem, że samo wspomnienie tej książki wywołuje u niektórych dreszcze… Dla mnie to piękna powieść o miłości i straconych złudzeniach, choć Prusa najbardziej cenię za „Faraona”. Adaptacji powieści podjął się Wojciech Jerzy Has, a w obsadzie pojawiła się plejada najlepszych polskich aktorów. Wyniosła uroda Beaty Tyszkiewicz idealnie współgrała z zimnym charakterem Izabelli Łęckiej.
8. Imię róży
Chyba nikomu nie muszę polecać ani książki ani filmu. Powieść Umberto Eco jest dla mnie arcydziełem w tym sensie, że autor zawarł esencję średniowiecza w beletrystyce ciekawej i zrozumiałej dla każdego. Film z Seanem Connerym i Christianem Slaterem to dowód na to, że adaptacja książki wcale nie musi być krzywdząca.
9. Seria o Bridget Jones
Nie rozumiałam fenomenu książki „Dziennik Bridget Jones”, doprawdy nie znalazłam w niej nic, co by mnie zachęciło do czytania dalszych części. Za to film… chyba wiecie, o czym mówię… film jest przezabawny i można go oglądać wielokrotnie. Na „Bridget Jones’s Baby” płakałam ze śmiechu.
10. Trylogia Sienkiewicza
Wszystkie trzy części zostały zekranizowane i wdział je chyba każdy dorosły Polak, choćby przy świątecznym stole;-) Przeczytałam całą Trylogię, obejrzałam trzy filmy i choć dziś nieco „trącą myszką”, uważam je za klasykę literatury i kina.
To moja lista, a jakie są Twoje ulubione ekranizacje książek?