„Uczymy dzieci programowania”. Pierwsze kroki w Phytonie
Programowania może nauczyć się każdy, bez względu na wiek czy zainteresowania – przekonuje Bryson Payne, autor książki „Uczymy dzieci programowania”, podręcznika dla nauczycieli, rodziców i dzieci. Co więcej, może być ono świetną zabawą. Po lekturze tej ponad 300-stronicowej lektury nie mam wątpliwości, że tak właśnie jest, a podtytuł „Przyjazny przewodnik po programowaniu w Phytonie” jest trafny w 100 procentach.
„Uczymy dzieci programowania” to obszerny przewodnik, który kompleksowo omawia zagadnienia związane z kodowaniem przy użyciu Pythona, potężnego języka wykorzystywanego na zajęciach uniwersyteckich i przez firmy technologiczne, takie jak Google i IBM. Jeśli chcesz, by Twoje dziecko odkryło możliwości Phytona i zamiast spędzać czas na graniu w mało rozwijające gry, uczyło się kodować, powinnaś mieć tę książkę. Kto wie, może rozwinie ona żyłkę programisty u dziecka, a i Tobie rozjaśni co nieco?
„Uczymy dzieci programowania” – kodowanie krok po kroku
Zanim Bryson Payne objaśni tajemnice Phytona, czytelnika czeka krótkie wprowadzenie na temat programowania. Autor przekonuje, że umiejętność tę powinno nabyć każde dziecko, bo stwarza ona możliwość panowania nad komputerem. Poza tym, świat i technologia rozwijają się tak szybko, że posiadając tę umiejętność dziecko będzie mogło uczestniczyć w definiowaniu zmieniającego się świata.
Programowanie to zabawa (np. tworzenie dodatkowego poziomu w ulubionej grze, tworzenie własnej aplikacji), ale też umiejętność przydatna na rynku pracy (programistów przecież brakuje, a pracę otrzymują już osoby na pierwszym roku studiów; niekiedy już w szkole średniej). Payne zaznacza jednak, że jego książka jest dopiero początkiem w nauce programowania i zachęca do szlifowania jej na wyższym poziomie.
Książka składa się z dziesięciu rozdziałów i trzech dodatków, które w przejrzysty, przyjazny i zrozumiały sposób, krok po kroku wyjaśniają, „jak to się robi”.
Rozdział pierwszy opisuje m.in. jak zainstalować Phytona, jak pisać i wykonywać w nim programy. Autor podkreśla, że programowanie jest jak układanie puzzli albo rozwiązywanie łamigłówek. Musisz próbować, mimo początkowych problemów. Z każdym kolejnym razem będzie szło tylko lepiej.
Rozdział drugi pt. „Grafika żółwia: malowanie w Phytonie” uczy pisania krótkich prostych programów do tworzenia efektownych wizualizacji. Jest on dość obszerny, ale jeśli krok po kroku wykonamy instrukcję, efekt programowania z pewnością będzie zachwycał.
W kolejnym rozdziale autor tłumaczy na czym polega programowanie komunikacji, czyli „rozmowa” z Phytonem. Tu dziecko dowie się co zrobić, aby Phyton zapytał go o imię albo… zaproponował rozwiązanie zadania domowego.
Każdy następny rozdział to poznawanie kolejnych szczebli, wchodzenie na wyższy poziom programowania. Dziecko uczy się jak stworzyć prostą aplikację oraz grę.
„Uczymy dzieci programowania” i nie tylko dzieci
Podręcznik ten jest świetną pomocą naukową np. dla nauczycieli, którzy chcą przekazać wiedzę o Phytonie w sposób rzeczowy i zrozumiały.
Spokojnie mogą korzystać z niego dzieci, bo język jest jasny, a trudne pojęcia ograniczone do minimum. Dla mojego 7,5-letniego syna książka jest jeszcze zbyt trudna do przyswojenia ze względu na objętość, ale myślę, że stopniowo sam będzie do niej zaglądał. Domową naukę programowania już rozpoczęliśmy jakiś czas temu (program Scratch). Teraz pora na Phytona.
Autor zachęca też rodziców do lektury książki. Jego zdaniem, programowanie jest tak łatwe, że i rodzic bez problemu się nauczy.
Książkę możecie zamówić w księgarni PWN za ok. 53 zł w trwającej promocji.