Dziś czytamy Fredrę. Dołącz!
Pamiętasz treść bajki ze zdjęcia? Potrafisz powiedzieć kto jest jej autorem? A może znasz kilka wersów na pamięć? Mam nadzieję, że w twojej odpowiedzi choć raz padło słowo „tak”, bo bajka „Paweł i Gaweł” należy do kanonu literatury dziecięcej i powinieneś ją znać. Dziś jest okazja, by przeczytać ją kolejny raz – 15 lipca przypada rocznica śmierci autora „Pawła i Gawła”. A może spróbujemy przeczytać razem?
Paweł i Gaweł w jednym stali domu.
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając – między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.
Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
– Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. –
A na to Gaweł: – Wolnoć Tomku
W swoim domku.-
Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Stuk! Puk! – Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi… Cóż tam? cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.
– Co waćpan robisz? – Ryby sobie łowię.
– Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!
A Paweł na to: – Wolnoć Tomku
W swoim domku.-
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.
„Paweł i Gaweł” jest uwielbiany przez dzieci, sama czytam albo opowiadam ją przynajmniej kilka razy w miesiącu i mój syn nigdy nie ma jej dość. Zawsze tak samo głośno się śmiejemy. Dlaczego? Jak to możliwe, że hrabia Aleksander Fredro, który sam wielkim wesołkiem podobno nie był, potrafił napisać coś, co śmieszyło dzieci i dorosłych sto lat temu i tak samo śmieszy dziś? W jakimś stopniu to tajemnica jego geniuszu i warsztatu, w pewnym – tematu. „Pawła i Gawła” można nawet pobrać w bezpłatnej aplikacji na smartfona (w opcji z narratorem albo samodzielnym czytaniem), ale czy jest to wstanie zastąpić kontakt z książką? Nie sądzę.
Aleksander Fredro, którego życie i twórczość związane są z Podkarpaciem (urodził się w Surochowie k. Jarosławia; ślub brał w Korczynie k. Krosna, zaś w Odrzykoniu znajduje się zamek, którego historię opisał w „Zemście”), był nie tylko świetnym komediopisarzem („Śluby panieńskie”, „Pan Geldhab”, „Pan Jowialski”, „Damy i Huzary”, pisał także pamiętniki, a poza bajkami przypisuje mu się autorstwo słynnej trzynastej księgi „Pana Tadeusza”…:-).
Wracając do bajek Aleksandra Fredry, w kanonie literatury dziecięcej znajdują się również: „Małpa w kąpieli”, „Osioł” oraz „Cygan i baba”. Jednak bajek Fredro ma na koncie więcej. Może pora, aby przeczytać sobie albo dzieciom coś innego z fredrowskiego repertuaru? Podsuwam propozycję:
Bajka o sowie
– Głupie wszystkie ptaki! –
Rzekła sowa.
Na te słowa
Jaki taki
Dalej w krzaki;
Miłość własną na i ptak.
Ale śmielszy stary szpak
Gwizdnie, skoczy
Jej przed oczy
I zapyta jejmość pani,
Z jakich przyczyn wszystkich gani.
– Boście ślepi. – Bośmy ślepi?
A któż widzi lepiej?
– Ja, bo bez słońca pomocy
Widzę w nocy. –
Na to odrzekł stary szpak:
– Widzieć zawsze wszystkim wspak
To nie chluba,
Sowo luba.
Możeś mądra – niech tak będzie,
Lecz twą mądrość kryje cień,
A tymczasem słychać wszędzie:
Każda sowa głupia w dzień!
Jeżeli masz ochotę na więcej, wybierz się do biblioteki. Prawda, że dawno nie odwiedzałeś tego miejsca?