Co Anna Sakowicz ukryła „Na dnie duszy”
Nic nie poradzę na to, że uwielbiam czytać powieści, których bohaterowie odkrywają lub zmuszeni są do odkrywania rodzinnych tajemnic z przeszłości: tragedii, romansów, wojennych okropieństw… Mierzyć się z czasami, w których przyszło im żyć lub z otaczającymi ich ludźmi. Mimo że schemat ten niemal notorycznie przewija się we współczesnych powieściach obyczajowych – z różnym efektem – ja nadal nie mam go dość. Wykorzystała go i Anna Sakowicz w swojej najnowszej powieści pt. „Na dnie duszy”. A że pisarka lubi zaskakiwać swoich czytelników, oferuje nie tyko świetną powieść „do zaczytania się”, ale i niemałe zaskoczenie w finale. Przeczytać tę powieść czy nie przeczytać, pomyślicie. Przeczytać, zdecydowanie!
Już kilkakrotnie prezentowałam Ci na łamach bloga twórczość Anny Sakowicz. Miałam też okazję przeprowadzić z blogującą pisarką obszerny wywiad do pierwszego, premierowego numeru „Blogostrefy. Jedynego takiego czasopisma dla blogerów”. Zdjęcie Anny Sakowicz znalazło się również na okładce.
Tutaj możecie przeczytać za darmo cały pierwszy numer magazynu, w tym wspomniany wywiad.
„Na dnie duszy” gatunek powieści, jakie lubię
Rozalia, Donata i Inga to trzy główne bohaterki książki „Na dnie duszy”. Inga jest najmłodszą z nich – to księgowa żyjącą w ustabilizowanym małżeństwie z Karolem, mama nastoletniej Ewy. Inga wydaje się najmniej barwną postacią kobiecą tej powieści, ale to jej autorka powierzyła rozwikłanie rodzinnej tajemnicy. Inga jest córką Donaty, obsesyjnie dbającej o czystość dłoni, naznaczonej trudnym dzieciństwem i głodem rodzicielskich uczuć, i wnuczką znielubianej przez całą rodzinę Rozalii – kobiety zdawałoby się bez uczuć i wyrzutów sumienia.
Akcja powieści rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych związanych z każdą ze wspominanych wyżej bohaterek, choć w spisie treści zostały określone dwie z nich: współczesność oraz przeszłość (związana z dzieciństwem i młodością Donaty). Trzecia zawarta jest we współczesności. Ta urozmaicona kompozycja z pewnością dodaje powieści ładu, a czytelnikowi pozwala lepiej zrozumieć motywy postępowania Ingi, Donaty i Rozalii.
Współczesność dotyczy tego co dzieje się tu i teraz w „Na dnie duszy”: umiera Rozalia, rodzina organizuje pogrzeb i dowiaduje się o testamencie, w którym Rozalia m.in. wyjaśnia fragment rodzinnego sekretu. Zadaniem rodziny jest odnaleźć drugie dziecko Rozalii, które urodziło się z ciąży bliźniaczej z Donatą, a które matka oddała do adopcji. Inga dostaje w spadku spisane wspomnienia babki, które mogą być kluczem do rozwiązania tajemnicy.
Te wspomnienia Inga czyta w wolnych chwilach, przenosząc czytelnika w czasy dzieciństwa i młodości Rozalii przed drugą wojną światową, w czasy wojny i trudne lata powojenne. Ta część jest znakomita. Nie ukrywam, że z niecierpliwością oczekiwałam na kolejne fragmenty listów Rozalii do Ingi.
Równie frapująca, ale jakże smutna jest przeszłość Donaty, córki Rozalii. Chłód emocjonalny, w jakim została wychowana Donata, przyprawiał mnie o dreszcze i budził współczucie. Trudne dzieciństwo, pozbawione czułości, okazywania rodzicielskich uczuć czy słów miłości, miało poważny wpływ na późniejsze relacje matka-córka.
„Na dnie duszy” – znakomita kreacja postaci sióstr Gradowych
„Na dnie duszy to intrygująca historia rodzinna, w której autorka dużo uwagi poświęciła portretom psychologicznym Rozalii, Donaty i Ingi, ale nie zapomniała o wyrazistych postaciach drugoplanowych: nieszczęśliwej Mariance „zepsutej” w młodości przez brutalnych Sowietów, skurczybyku Julianie Konopce czy siostrach Gradowych.
Kreacja tych ostatnich postaci jest – moim zdaniem – najbardziej udaną kreacją w „Na dnie duszy”. Nie nazywając niczego wprost, nie używając nazw i wydarzeń Anna Sakowicz odmalowała przejmujący dramat dwóch sióstr – Żydówek, które przeżyły piekło obozu Auschwitz i są dręczone tragicznymi przeżyciami, a w latach 60-tych musiały wyjechać na zawsze do Izraela. Jedyną wskazówką, jaką daje pisarka, są wytatuowane numery, które czasem Donata widuje na rękach. Paradoksalnie, to siostry Gradowe, od których odwrócił się świat, mają w sobie największe pokłady empatii i potrafią obdarzyć szczerym uczuciem.
Cóż mogę Ci jeszcze powiedzieć o najnowszej powieści Anny Sakowicz? Jest napisana piękną polszczyzną, pozbawioną potocyzmów (choć i te momentami się zdarzają, ale są uzasadnione) i frazesów. Refleksyjna, mądra i wciągająca.
P.S. O wielu zaletach tej powieści nie napisałam, mam nadzieję, że odkryjesz je sam.
Polecam Ci do zaczytania się.
Jeśli chcesz poznać twórczość pisarki, zapraszam Cię do moich poprzednich recenzji:
Namówiłam Cię? A może już znasz twórczość pisarki?