Możesz to zrobić – twierdzi Paul Hanna
Rzadko mam okazję czytać książki o motywacji. Nie wierzę, że dają porządnego kopa, i wreszcie ruszasz tyłek z kanapy, by zmienić swoje życie w pełne sukcesów, szczęścia i miłości, nie wiedząc nawet dobrze od czego zacząć i jak to zrobić. – Możesz to zrobić – przekonuje pewien swoich słów Paul Hanna, czołowy australijski mówca motywacyjny, rozchwytywany szkoleniowiec. W książce pod tym samym tytułem („Możesz to zrobić!”) Paul Hanna zawarł przemyślenia z wieloletniego doświadczenia w prowadzeniu szkoleń dla pracowników wielkich korporacji oraz partnerów pracowników. Ciekawa lektura, nie powiem. Motywująca.
Pewnie już chcielibyście wiedzieć, czy polecam ten poradnik, i czy już zmienił on coś w moim życiu. Czy dałam się przekonać osobie, która pomogła wielu sfrustrowanym prezesom, dyrektorom, pracownikom i ich życiowym partnerom? Poradnik „Możesz to zrobić” polecam jako lekturę, którą błyskawicznie się czyta – w zasadzie można ją przeczytać w jeden – dwa wieczory do poduszki, ponieważ Paul Hanna ma dar nie tylko fascynującego mówienia (o czym zapewniają jego słuchacze), ale i sprawnego, lekkiego pióra.
Bez mrzonek, a z konkretem
Dla mnie ważne jest to, że Paul Hanna cały czas operuje konkretem. Żadnych mrzonek w stylu: „Pomyśl o czymś, a cały wszechświat będzie temu sprzyjał…” czy „Uwierz w to, a się spełni…”. Autor ciągle odwołuje się do konkretnych osób, konkretnych wydarzeń i konkretnych rozwiązań. Przez książkę przewija się galeria przeróżnych postaci, których Hanna spotkał podczas szkoleń albo w życiu prywatnym. Jest konkretna osoba i konkretny problem oraz sposób jego rozwiązania. Z wieloma z tych osób autor miał kontakt także po przeprowadzonym szkoleniu – ci ludzie pisali do niego, dzwonili, dziękowali. To buduje wiarygodność i autorytet mówcy (tu z ręką na sercu przyznaję się, że wiele razy myślałam o mówcach motywacyjnych jako o szarlatanach…;-)
Rewolucje? Są zbędne
To, co do mnie przemawia, to fakt, że Paul Hanna przy rozwiązywaniu problemów czy to zawodowych czy osobistych, radzi zaczynać od analizy… siebie. Swoim rozmówcom zawsze radzi, by to oni zrobili pierwszy krok, wyciągnęli rękę na pojednanie, zadzwonili, odwiedzili – bez względu na to, po czyjej stronie jest winna. Uzdrawianie relacji – jego zdaniem – najlepiej zacząć samemu.
W książce jest kilka przykładów na ten temat, jak np. historia mężczyzny, którzy po rozwodzie przez wiele lat nie utrzymywał kontaktów z byłą żoną i nie widział się ze swoimi synami, przy czyn nieustannie tęsknił za nimi. Mimo drugiego, udanego małżeństwa, nie mógł przestać myśleć o dzieciach, które „zabrała” była żona. Za namową Paula Hanny zadzwonił do byłej żony i ku zaskoczeniu wkrótce ich relacje się poprawiły i w końcu mógł zobaczyć i przebywać ze swoimi dziećmi. Niby takie proste… on nie pomyślał o tym przez lata…
Cele, cele, jeszcze raz cele…
Nie wiem, czym Paul Hanna różni się od innych mówców motywacyjnych, bo nie śledzę ich wystąpień i publikacji. Metoda Paula Hanny to nic innego jak wyznaczanie celów w życiu. Jego zdaniem, trudno mówić o wzięciu się z życiem za bary, jeśli nie wyznaczymy sobie konkretnego celu lub nie będziemy realizować swoich marzeń. Autor porównuje życie do pudełka puzzli. Jest wiele elementów, które trzeba złożyć w całość, ale na pokrywie pudełka zawsze jest wzór. Człowiek porządkując swoje życie także musi mieć gdzieś z tyłu głowy taki wzór.
I właśnie w tym miejscu jest pora na to, by powiedzieć, co książka Paula Hanny zmieniła w moim życiu. Nie zmieniła nic. Za to uświadomiła mi, że najwyższa pora spełnić kolejne marzenie. Bo takie mam, choć ciągle wydawało mi się, że na jego realizację nie jestem wystarczająco dobra. I już słyszę Paula Hannę, jak mówi mi, żebym dała sobie spokój z takim podejściem i obmyśliła szczegółowy plan, jak je spełnić. Opisała kolejne etapy, krok po kroku i mówiła do siebie w lustrze: Możesz to zrobić!
Zrobię to, Paul.
Zrobię.
A kiedy mi się uda, napiszę do Ciebie list.
***
Książka składa się z kilku rozdziałów, poruszających tematy wychowywania dzieci, małżeństwa, roli entuzjazmy czy radzenia sobie z ludźmi negatywnie nastawionymi do świata. Rozdziały są krótkie i konkretne i można z nich wiele wynieść. Według mnie, wartością szkoleń Paula Hanny jest negacja zazdrości, nienawiści i wszelkich innych złych emocji na rzecz optymizmu, zaufania, wiary i miłości. Uczy nas, by dostrzegać w innych dobro i obdarowywać nim.
Książka składa się z kilku rozdziałów, poruszających tematy wychowywania dzieci, małżeństwa, roli entuzjazmy czy radzenia sobie z ludźmi negatywnie nastawionymi do świata. Rozdziały są krótkie i konkretne i można z nich wiele wynieść. Według mnie, wartością szkoleń Paula Hanny jest negacja zazdrości, nienawiści i wszelkich innych złych emocji na rzecz optymizmu, zaufania, wiary i miłości. Uczy nas, by dostrzegać w innych dobro i obdarowywać nim.
Książka ma premierę w poniedziałek, 25 stycznia. Możecie ją kupić na stronie Wydawnictwa Galaktyka