Drzewo migdałowe. Miłość, zdrada, nienawiść i zemsta

dobre książki, ciekawe książki
Wojny, które toczą się w odległych geograficznie i kulturowo państwach, rzadko nas obchodzą. Ale już dramat pojedynczej osoby i jej rodziny, której ta wojna dotyczy, może poruszyć do głębi. O wieloletnim konflikcie izraelsko-palestyńskim, który pochłonął tysiące ofiar, słyszał chyba każdy z nas. Czy wywołał w nas, we mnie jakieś większe emocje…? „Drzewo migdałowe” wywołuje je w nadmiarze. Jest to historia pewnej palestyńskiej rodziny opowiedziana z perspektywy głównego bohatera, Ahmada; historia, która pokazuje, że dobro powraca i nawet w okrutnych czasach człowiek może i powinien zostać człowiekiem.

W tematyce „Drzewa migdałowego” duże znaczenie ma osoba autorki. Nietrudno się domyśleć, jak na konflikt izraelsko-palestyński patrzyła Michelle Cohen Corasanti, wychowana w USA w bogatej żydowskiej rodzinie. Dopiero gdy zamieszkała w Izraelu, zobaczyła punkt widzenia drugiej strony. „Drzewo migdałowe” jest jej debiutem literackim, znakomitym debiutem, który został przetłumaczony na kilkanaście języków i podbił serca czytelników. Ja zakupiłam jej drugie wydanie, przez Sine Qua Non w 2015 roku. Jest to wersja kieszonkowa, kupiona za 7.99 zł w Biedronce:-) Wbrew obawom, czcionka jest na tyle duża, że czytanie nie sprawia kłopotu; jakość też niezła, bo przetrwała czytanie bez uszczerbku.

dobre książki, ciekawe książki
Opisywana historia jest fikcją literacką, aczkolwiek autorka stworzyła ją na podstawie zasłyszanych historii. Zaskoczył mnie początek powieści: bez zbędnego wstępu autorka od razu mierzy do czytelnika z grubej rury, serwując mu wstrząsającą pierwszą scenę – śmierć Amal, kilkuletniej palestyńskiej dziewczynki rozerwanej przez minę nieopodal domu. Amal jest siostrą głównego bohatera, 12-letniego Ahmada, uzdolnionego matematycznie, który na końcu książki jest już dojrzałym człowiekiem. Drastyczny opis śmierci dziecka i dramatu rodziny jest wstępem do równie dramatycznych wydarzeń, jakie mają spotkać Ahmada w przyszłości. Pisarka skonstruowała swojego bohatera na zasadzie opozycji do jego o rok młodszego brata, Abbasa. Dwaj bracia w dzieciństwie nierozłączni, w pewnym momencie stają po dwóch stronach barykady.

Moją uwagę zwrócił fakt, iż autorka nie ocenia postaw swoich bohaterów, znajdując usprawiedliwienie ich zachowań i podejmowanych decyzji. Pozwala im na wewnętrzną przemianę, hołdując przeświadczeniu, że dobro zawsze zwycięża. Nie ocenia Żydów ani Palestyńczyków, lecz pokazuje ich przez pryzmat tragedii, jakie ich spotkały. Okazuje się, że Żyd, który gnębi Palesytyńczyka, sam stracił całą rodzinę w Oświęcimiu. Palestyńczyk, którego rodzina została rozdzielona i pokrzywdzona przez Żydów, szuka zemsty działając w bojówce terrorystycznej. Pisarka daje nawet szansę małżeństwu izraelsko-palestyńskiemu, tworząc piękną historię miłosną.

Wartka akcja powieści (od 1955 do 2009 roku), charakterystyczni bohaterowie, z których niemal każdy zmierzył się w życiu z tragedią, umiejętność autorki w opisywaniu emocji oraz wojennych wydarzeń, sprawiają, że „Drzewo migdałowe” czyta się naprawdę dobrze. Podoba mi się też siła, jaką pisarka przypisuje talentowi i ciężkiej pracy naukowej. Ahmad jest uzdolnionym matematycznie dzieckiem, które rezygnuje ze szkoły, żeby w wieku 12 lat utrzymywać rodzinę i rodzeństwo. Jednak dzięki nauczycielowi, startuje w uniwersyteckim konkursie matematycznym, który otwiera mu wiele drzwi, także izraelskich, w świecie matematyki.

W fabule istotna jest też wyjątkowa relacja ojciec-syn, która przez 14 lat utrzymywana jest dzięki listom, jakie z więzienia pisze do Ahmada jego ojciec, Baba. Ojcu te listy pomagają przetrwać lata spędzone w ciężkim więzieniu, synowi – podejmować trudne decyzje. Baba jest niezwykle mądrym człowiekiem, potrafiącym przebaczyć i takich zachowań uczy Ahmada.

„Drzewo migdałowe” to świetnie napisana powieść. Nic dziwnego, że zachwyciła czytelników na całym świecie. Może poza Żydami, którzy podobno zobaczyli propalestyńskość książki, i Palestyńczykami, którzy dopatrzyli się w niej proizraelskość. Jako czytelnik, w „Drzewie migdałowym” widzę wzruszającą rodzinną historię na tle konfliktu izraelsko-palestyńskiego, a w pewnym stopniu także piękną historię o miłości, która nie zna żadnych granic i wiele może przezwyciężyć.

„Drzewo migdałowe” jest pierwszą książką, jaką przeczytałam w 2016 roku:-)

You may also like...