Anoreksja i bulimia. Czy można je wyleczyć? Zobacz, jak robią to w Malawie

Anoreksja i bulimia są jednymi z największych współczesnych zagrożeń, w sidła których bardzo łatwo wpaść, a z których ciężko się wydostać. Dziecku, nastolatkowi, dorosłemu. Nieleczone, mogą powodować powikłania, wycieńczenie organizmu, ostatecznie śmierć. Czy można je wyleczyć? Specjaliści z  Ośrodka Leczenia Anoreksji i Bulimii w Malawie koło Rzeszowa wytoczyli ciężką broń przeciwko anoreksji i bulimii. Zobaczcie, z jakim skutkiem.

Anoreksja i bulimia brzmią dla mnie groźnie z samej nazwy. Prawie jak „sycylijska mafia”:-) Kiedy myślę o nich od razu widzę Isabelle Caro, francuską fotomodelkę, która zmarła kilka lat temu w wieku 28 lat. Przy wzroście 164 ważyła od 25 do 33 kilogramów, w chwili śmierci niewiele ponad 30 kilo i wyglądała jak staruszka. Zmarła na infekcję płuc, bo wycieńczony organizm nie miał siły walczyć z chorobą. Ale anoreksja nie spotyka tylko modelek. Rozejrzyj się, a zobaczysz ją także w swoim otoczeniu. Tak, mi też wydawało się to niemożliwe. A jednak. Widzę ją w pewnej nastoletniej dziewczynie i mam nadzieję, że przeczyta ten wywiad i jej rodzina będzie wiedziała, gdzie szukać pomocy.

Rozmowa z Elżbietą Sas, założycielką Fundacji Drzewo Życia oraz Ośrodka Leczenia Anoreksji i Bulimii w Malawie koło Rzeszowa

Elżbieta Sas

Katarzyna: To, że Ośrodek Leczenia Anoreksji i Bulimii w Malawie i Fundacja Drzewo Życia istnieją od kilku lat i ciągle odbywają się tu turnusy rehabilitacyjne świadczy o tym, że problem anoreksji i bulimii jest poważny.
Elżbieta Sas: Tak, Ośrodek w podrzeszowskiej Malawie istnieje od 2010 roku, czyli już 5 lat. Inspiracją do takiego sposobu pomocy pacjentom z zaburzeniami odżywiania była choroba mojej córki, z którą borykała się 8 lat. Początkowo była to anoreksja, potem bulimia. Pomocy dla niej szukałam wszędzie i niestety w naszym kraju jej nie znalazłam. Wzorzec, według którego córka zaczęła rozumieć chorobę i walczyć z nią, przyszedł w osobie współzałożycielki Fundacji ze Stanów Zjednoczonych. Tak powstał pomysł na Ośrodek i pomoc tym, którzy chcą tej pomocy. Turnusy terapeutyczne odbywają się cyklicznie, a ich sześciotygodniowy program zawiera 120 godzin różnorodnych form terapii i zajęć o podłożu terapeutycznym, odpowiednio ze sobą zestawionych małych maksymalnie ośmioosobowych grupach. W ciągu roku jesteśmy w stanie zorganizować 7-8 turnusów. Problem anoreksji i bulimii narasta w tempie zastraszającym i obserwujemy go u coraz niższej wiekowo grupy – ostatni turnus skupiał osoby nastoletnie w wieku 12-14 lat. Dlatego też wychodzimy naprzeciw problemowi i chętnie uczestniczymy w rozmowach z młodzieżą szkolną w podkarpackich gimnazjach i szkołach średnich, oraz prowadzimy krótkie prelekcje dla rodziców podczas wywiadówek dotyczące tego, jak zauważyć problem u dziecka i jak mu pomóc.

Ośrodek w Malawie. Tu leczą się pacjenci

Katarzyna: Kto zgłasza się do Pani ośrodka? To zaniepokojeni rodzice nastolatek, dzieci? Czy też dorosłe osoby, które szukają dla siebie szansy?
Elżbieta Sas:
Jak wspomniałam wcześniej, pacjenci są coraz młodsi – 12-14 latki, ale oczywiście są też osoby dorosłe po 18. roku życia. Zdarzają się też pacjenci po 30. roku życia, mający np. rodzinę, którzy na bulimię cierpią już od lat; jak również dorosłe kobiety, borykające się z anoreksją po kilkanaście lat. Z pomocy Ośrodka korzystało też kilku mężczyzn. Ośrodek obejmuje terapią nie tylko pacjentów, ale również ich rodziny, tak więc w przypadku pacjentów nieletnich terapia rodzinna jest kluczowa, zaś w przypadku związków kluczową jest terapia par czy małżeńska. Nasi pacjenci pochodzą z różnych stron Polski, zdarzają się też pacjenci ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Norwegii, Belgii, Anglii. Cieszy jednak fakt, że w ostatnim roku pomogliśmy większej liczbie pacjentów z Podkarpacia.

Katarzyna: Czy są jakieś niepokojące sygnały, które sygnalizują, że z dzieckiem/nastolatkiem dzieje się coś złego? Wystające kości to już powód do interwencji?
Elżbieta Sas:
Pierwszym niepokojącym sygnałem jest zamknięcie się dziecka w sobie i w swoim pokoju, chowanie swojego ciała pod za dużymi ubraniami, zwykle w kolorach ciemnych, szarych; smutne oczy i wyraz twarzy, oraz niejedzenie wśród ludzi. Do wystających kości jest długa droga. Jeśli problem zauważymy szybciej, wówczas krócej będzie trwała terapia, która jest elementem nieodzownym w procesie leczenia w systemie systematycznym i różnorodnym.
 

Wnętrze ośrodka


Katarzyna: Jak wygląda leczenie pacjentów/pacjentek?
Elżbieta Sas
: W Ośrodku z pacjentami pracujemy nad przyczynami choroby, mniej nad jej skutkami. Oznacza to, że podstawową formą rozmowy z pacjentem jest terapia indywidualna, grupowa, rodzinna. Jest to praca na emocjach, zatem bywa ona bardzo ciężka i trudna zarówno dla pacjenta jak i terapeuty. Dlatego ważna jest ich systematyczność i cykliczność. W związku z tym podstawowym warunkiem takiej współpracy jest własna motywacja pacjenta i rodziny, oraz gotowość na zmiany. Poza godzinami terapii indywidualnej, rodzinnej i grupowej, odbywają się jeszcze inne zajęcia o podłożu terapeutycznym, mające na celu podniesienie własnej wartości, poprawienia procesu komunikacji, czy też nauka akceptacji własnego ciała. Posiłki, które są również elementem terapii, spożywane są wspólnie, a nie w samotności, według norm i upodobań wszystkich pacjentów ustalonych na zasadzie niejednokrotnie kompromisów na warsztatach dietetycznych. Bardzo ważnym elementem terapii jest też zagospodarowanie czasu właśnie po posiłkach, zwykle są to zajęcia artystyczne. Pacjenci poza tym prowadzą normalny tryb życia, wykonując czynności domowe samodzielnie. Uczą się życia, wychodzą wraz z opiekunem do kina, teatru, poznają uroki i zalety życia. W procesie zdrowienia ze strony medycznej czuwają nad pacjentem lekarze – psychiatra oraz internista.

Pokój w ośrodku

Katarzyna: Czy anoreksję i bulimię można wyleczyć?
Elżbieta Sas
: Anoreksja i bulimia są rodzajem uzależnień, które z powodu różnego rodzaju powikłań, a także wycieńczenia organizmu, mogą doprowadzić do śmierci. Leczenie uzależnień jest niezwykle trudnym procesem i długotrwałym, dlatego też po sześciotygodniowym uczestnictwie w turnusie pacjenci mają możliwość kontynuować terapię indywidualną, rodzinną, oraz konsultacje dietetyczne czy psychiatryczne. Jeśli pacjent kontynuuje psychoterapię i utrwala wzorce nabyte podczas pobytu w Ośrodku, mamy przykłady autentycznych historii, że da się wrócić do normalności. W ubiegłym roku organizowaliśmy spotkanie z okazji pięciu lat istnienia Fundacji, zaprosiliśmy na nie wszystkie pacjentki, które chciały mieć z nami kontakt. Swoją obecnością zaszczyciło nas około 50 osób i znakomita większość założyła rodziny, bądź żyje wraz ze swoimi rodzinami albo samodzielnie prowadzi normalny tryb życia. Kilka osób było ze swoimi dziećmi. Jeśli pacjenci mieszkają daleko i nie są w stanie dojeżdżać na terapię do nas, dostają kontakt na terapeutę kontynuującego psychoterapię pacjenta i/lub rodziny w odpowiednim nurcie, czyli w takim w jakim pacjent pracował w Ośrodku. Najbardziej autentyczną historią jest historia mojej córki, która dwa lata temu uporała się z chorobą, rok temu urodziła córkę, ale z terapii indywidualnej i par korzysta w razie potrzeby do dziś, utrwalając wzorce zdrowego życia.

Pokój w ośrodku

Katarzyna: Niedawno z Pani inicjatywy powstało w Rzeszowie nowe miejsce, Centrum Pomocy Rodzinie.
Elżbieta Sas:
Z uwagi na rosnącą liczbę osób z terenu Podkarpacia, które skorzystały z współpracy z Ośrodkiem w Malawie, w ubiegłym roku powstał pomysł na utworzenie poradni dla kontynuacji psychoterapii tych osób i rodzin. Centrum Pomocy Rodzinie obecnie obejmuje opieką nie tylko pacjentów Ośrodka w Malawie, ale również wszystkich innych pacjentów, którzy chcą skorzystać z pomocy specjalistów w dziedzinie zaburzeń odżywiania. Uważam bowiem, że ludzie pracujący z pacjentami w Ośrodku tyle lat, są specjalistami najwyższej klasy. Poszerzyliśmy swoją działalność pomocową o kolejne schorzenia związane z zaburzeniami w sferze odżywiania. Tak wiec poza anoreksją, bulimią, jest jeszcze otyłość, nadwaga, kompulsywne jedzenie, w tym zakresie również organizujemy turnusy, ale nieco krótsze, oparte jednak na takich samych zasadach jak w przypadku anoreksji i bulimii. System pomocy poprzez Centrum Pomocy Rodzinie opiera się na pracy psychoterapeutycznej, dietetycznej, psychiatrycznej może on być systematyczny, ale również w formie konsultacji.

Katarzyna: Dziękuję za rozmowę.
 

Fotografie: Freeimages, Fundacja Drzewo Życia
Anoreksję i bulimię znasz tylko ze zdjęć czy może miałaś/eś wątpliwą przyjemność się z nimi spotkać?

You may also like...