Najstarsza polska blogerka – Kika Szaszkiewiczowa
Najstarszą polską blogerką (a może i na świecie) była Irena Szaszkiewiczowa, zwana Kiką. „Grubo” po 90-tce, w styczniu 2013 r. zaczęła prowadzić blog zatytułowany „Moje pierwsze 100 lat”. Zmarła półtora roku później, mając 97 lat. Niesprawiedliwe byłoby jednak traktowanie Szaszkiewiczowej tylko jako blogerki. Ta ze wszech miar aktywna i otwarta na świat kobieta była bywalczynią i artystką Piwnicy pod Baranami, matką dwóch chłopców i kobietą, która wywołała we mnie duże emocje.
Dawny dom Kiki Szaszkiewiczowej w Babicy (zaledwie kilka kilometrów od mojej miejscowości) zamieszkują osoby psychicznie chore, pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej. Nie ma już imponującego księgozbioru książek, zabytkowych sztychów Chimka, ojca Kiki; cennych obrazów, ani kolekcji antycznych mebli. Książki można było kupić za bezcen po wojnie na rzeszowskim rynku, niektóre obrazy rozdano, a inne – podobnie jak antyczne meble – trafiły do muzeów. Są jeszcze lipy i rozległy park, którego właścicielami byli Jarochowscy. I mury, ładnie odrestaurowane (obiekt jest wpisany w rejestr zabytków), które pamiętają zacnych gości i niejedną dyskusję intelektualną…
Szczęśliwe lata w Babicy
Irena Szaszkiewiczowa, z domu Jarochowska, córka Joachima Jarochowskiego herbu Przerowa i Marii z Wiktorów, urodziła się 4 marca 1917 roku w Krakowie. Kiedy po kilku miesiącach po porodzie do sił powróciła jej matka, rodzina Jarochowskich zamieszkała w Babicy w powiecie strzyżowskim na Podkarpaciu. Rok później (1918) Kika zyskała towarzyszkę zabaw – siostrę Marię, piękną i inteligentną kobietę, która najpierw została socjalistką, a potem komunistką (Maria była też dziennikarką i pisarką). Kilka lat później do dołączył do nich Konstanty, zwany przez siostry Kotem, znany krakowski fotograf. Ziemiańska rodzina Jarochowskich spędziła w Babicy wiele szczęśliwych chwil. Niestety, II wojna światowa, a zwłaszcza zbliżający się Sowieci, zmusiła ich w 1944 roku do opuszczenia majątku w Babicy. Co mogli, zabrali ze sobą pociągiem. Część rozdali do przechowania chłopom, resztę zniszczyli Sowieci, zostawiając po sobie to, co zostawiali wszędzie…
We wspomnieniach pt. „Podwójne życie Szaszkiewiczowej” wydanych w 2011 roku przez Wydawnictwo Literackie Kika Szaszkiewiczowa wielokrotnie wraca do dworu w Babicy jako do czasów swojej pięknej młodości. Mówi o niej z nostalgią, wspominając chwile dość beztroskie jak na tamte lata , co mnie bardzo urzekło, bo przecież miejscowość mi bliska.
Jeśli będziecie szukać w książce informacji o blogu „Moje pierwsze sto lat”, rozczarujecie się. Wspomnienia zostały wydane w 2011 roku, czyli na dwa lata przed założeniem bloga. Jeśli go śledziliście, warto przeczytać książkę, żeby lepiej poznać autorkę. Jeśli zaś nie znacie bloga, koniecznie zajrzyjcie. Prosty szablon, lekki styl, zabawne anegdoty, sentymentalne wspomnienia. Od najstarszej polskiej blogerki można się uczyć pisać! Pierwszy wpis Szaszkiewiczowej zaczyna się tak:
Nazywam się Kika Szaszkiewiczowa. Zamiast pisać kolejną książkę, postanowiłam opowiadać rozmaite historie na moim blogu. W marcu 2013 roku kończę 96 lat, więc mam dużo do opowiadania z całego życia! Na tym blogu znajdziecie zdjęcia moich obrazów „szydełkiem malowanych” – jak mówiła Agnieszka Osiecka.
Zachęcam Was gorąco do lektury pozostałych wpisów.
Patchworkowa rodzina Szaszkiewiczów
Pisałam na początku, że Kika Szaszkiewiczowa wywołała we mnie spore emocje.
Po pierwsze, kiedy Kika rozwiodła się z Tonim, młodszym o kilka lat mężem, zaskoczyło mnie jej racjonalne podejście do rozstania. Nie było dramatów, scen itp., zresztą twierdziła, że romanse leżą w naturze mężczyzn i trzeba je wybaczać. Kika chciała oszczędzić cierpienia dzieciom, więc rozwód przebiegał w zgodzie. Bardzo szybko zaakceptowała nową wybrankę byłego męża, kolejną również. I nawet szczerze się lubiły, a nawet wspierały. Śmiałam się, jak Kika z ironią pisała o czwartej pani Szaszkiewiczowej, która w odróżnieniu od poprzedniczek uczyniła z życia Toniego piekło, nie dopuszczając go w żadnej sprawie do głosu. Kika nie wyszła powtórnie za mąż. Pracowała, zajmowała się dziećmi i życiem Piwnicy pod Baranami.
Co za matka z tej Szaszkiewiczowej
Jeszcze większe zdumienie wywołała informacja o tym, że Kika oddała swoich synów do domu dziecka. Było to po wojnie, gdy dostała pracę jako pielęgniarka w szpitalu. Ponieważ była samotną matką mieszkającą kątem w różnych miejscach i nie mogła zapewnić w ciągu dnia synom opieki, oddała ich do domu dziecka. Pisze, że w tamtych czasach było to normalne i wiele osób tak robiło, chcąc zapewnić swoim dzieciom dach nad głową, jedzenie i naukę. W każdą niedzielę Kika brała synów do siebie i spędzali czas rodzinnie, wyjeżdżając np. na wycieczki (wraz z dziećmi przejechała kawał Polski autostopem!). Dla mnie jest to niepojęte, dla Was pewnie także. My jednak żyjemy w zupełnie innych czasach i nie wiem, czy można te decyzje porównywać (o oddawaniu dzieci do domów dziecka w czasie i po wojnie czytałam w dwóch innych książkach). Nie oceniam decyzji Kiki, swoich chłopców na pewno bardzo kochała – to nie ulega wątpliwości.
Najstarsza blogerka o znanych postaciach
Wspomnienia Kiki Szaszkiewiczowej czyta się wspaniale. Autora pisze barwnym językiem nie oszczędzając rozmaitych historii rodzinnych i towarzyskich. Jest szczera do bólu w kreśleniu swoich bliskich i przyjaciół, dowiadujemy się m.in. o jej surowej babce Oldze Uznańskiej, o jej zbuntowanej córce Musze (matce Kiki), która na przekór matce zaczęła studiować i ośmieliła się wyjść za mąż za Joachima Jarochowskiego; o burzliwym związku rodziców Toniego Szaszkiewicza…. Kika publikuje nawet swoje świadectwo, na którym widnieją oceny niedostateczne:-)
„Podwójne życie Szaszkiewiczowej” to barwnie udokumentowana historia rodzinna oraz przedwojenna, wojenna i powojenna historia Polski. Autorka przytacza wiele anegdot dotyczących znanych postaci ze świata polityki, literatury czy sceny artystycznej. Na kartach wspomnień błąka się tyle nazwisk, tyle opowieści mających związek z rodziną Kiki, że nie sposób ich wymienić. A że są to bardzo znane nazwiska, z pierwszych stron gazet i książek – koniecznie zajrzyjcie! Warto też dowiedzieć się, dlaczego Kika wyjechała na koniec lat 60. do Norwegii i jak organizowała pomoc dla swoich rodaków, za co zresztą została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 2007 roku Kika Szaszkiewiczowa wróciła na stałe do Polski.
W 2011 roku wydała wspomnienia „Podwójne życie Szaszkiewiczowej”.
W styczniu 2013 roku zaczęła pisać blog.
Zmarła 11 sierpnia 2014 roku w Krakowie.
Pamiętajmy o Niej.
Na biografię Kiki Szaszkiewiczowej trafiłam w małej bibliotece w mojej miejscowości, na regale z publikacjami o regionie. Wcześniej polecała mi ją koleżanka z pracy, teraz ja polecam Wam!